Pracuj z nami

NEWS

#MeetOurCrew - Marek Rapacz

 

Marek Rapacz - Brygadzista Budowy Techramps

 

Snow Rider, który kiedyś szejpował hopki ze śniegu, a dziś wylewa konkretny beton na największe skateparki w Polsce. Marek Rapacz, Brygadzista Budowy Techramps brał udział w ponad 30 projektach, a dalej ma chrapkę na więcej. W rozmowie z nami opowiada o swoich zajawkach, hardcorowych dniach na budowie…psikusach pompy z betonem!

Jaki był pierwszy skatepark, który wybudowałeś z ekipą Techramps? Jak z perspektywy czasu oceniasz swoje pierwsze betonowe wspomnienia?

Budową skateparków zajmuję się od 5 lat. Pierwszy projekt, w którym wziąłem udział, to skatepark w Dąbrowie Górniczej. Było to dla mnie ogromne wyzwanie, ponieważ choć miałem duże doświadczenie w „budowlance” i pracach związanych z betonem, to nigdy nawet nie widziałem, jak powstaje skatepark.  

Wychowałem się w małej wiosce, między górami Luboń i Szczebel. Choć dwadzieścia lat temu nie było szans na skatepark w najbliższej okolicy, to te dwie górki dawały dużo możliwości na zabawę w śniegu zimową porą. To właśnie na zboczach tych gór robiłem pierwsze skocznie ze śniegu. Na początku skakałem na nartach. Później przyszedł czas na snowboard, na którym śmigam już od 17 lat. Od zawsze ogromną frajdę sprawiało mi uczucie bezwładności i wolności. Uwielbiam adrenalinę, którą czuję w powietrzu podczas skoków. Hopy, z roku na rok stawały się coraz większe. Kiedy kończyła się zima, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, zawsze czegoś brakowało. Po pewnym czasie pojawiały się inne zajawki: paralotnia, skoki do wody z dużych wysokości i wędrówki po górkach. Podczas tych aktywności szukałem nowych spotów, w których można będzie bawić się zimą.   

 

Ekipa Techramps podczas budowy.

 

Czy doświadczenie w szejpowaniu hopek miało wpływ na nadawanie „smooth” kształtu skateparkom?

Myślę, że szejpowanie przeszkód ze śniegu przełożyło się w jakimś stopniu na moją pracę. Na pewno łatwiej jest mi sobie wyobrazić efekt końcowy. Mam też świadomość, jak mała nierówność w połączeniu z dużą prędkością, może stać się sporym problemem podczas jazdy na deskorolce. Pamiętam, że po pierwszym betonowaniu w Dąbrowie Górniczej stwierdziłem, że to wyszło zaj*biście! Wtedy wkręciłem się w budowanie skateparków.  

 

Jak znalazłeś się w tak niszowej gałęzi branży budowlanej? Czy zajawka min. na snowboard wpłynęła na Twoją ścieżkę kariery?

Do Techramps trafiłem przez ogłoszenie, które wyświetliło mi się na Facebooku. Nie ukrywam, że przyszedłem na rozmowę z chęcią budowy snowparków. Z tej, konkretnej działalności kojarzyłem firmę, a skończyłem jako budowniczy skateplazy, nie żałuję! Od czasu pierwszego zrealizowanego skateparku Techramps sporo się zmieniło. Usprawniliśmy wiele rzeczy, mamy dużo więcej sprzętu, zmienił się skład ekipy, z którą tak naprawdę zaczynałem tę przygodę. Zmiany dotknęły również moje stanowisko.

Jako brygadzista jestem odpowiedzialny za zarządzanie pracą zespołu. Jednym z najtrudniejszych aspektów tej pracy jest utrzymanie dobrych relacji w ekipie, ponieważ spędzamy razem wiele czasu -  wspólnie jemy, pracujemy i żyjemy! Konflikty się zdarzają i nie da się tego uniknąć. Ważne, aby każdy miał możliwość odpoczynku i odcięcia się od pracy w swoim czasie wolnym. 

Praca z betonem jest wymagająca, bywa czasami naprawdę ciężka, a jeśli masz rodzinę, to wymaga wielu poświęceń z obu stron ze względu na delegacje. Praca jest też niezwykle satysfakcjonująca.

Kontrast między placem budowy, a efektem finalnym, czyli obiektem gotowym do oddania daje niesamowitą radość i wielkie wow! Kiedy wiesz, ile pracy włożył cały zespół, ile przelał potu podczas pracy, to tym bardziej patrząc na finał projektu, odczuwasz satysfakcję z tego, że mogłeś w tym uczestniczyć. 

 

Marek w swoim żywiole - na snowboardzie!

 

 

Przed budową skateparku ekipa dostaje gotowy projekt do realizacji. Jak wygląda zderzenie dzieła na papierze z rzeczywistością?

Ogromne znaczenie w budowaniu skateparku ma program SketchUp, w którym powstają projekty 3D. Zawsze łatwiej jest wyszejpować coś z betonu, jeśli wcześniej zobaczysz to w 3D. Teraz dostajemy dość szczegółowe rysunki, z których można dużo wyczytać. Nadawanie kształtu figurom, to jeden z ciekawszych momentów. Cieszy to, że jest duże zaufanie do ekipy jeśli chodzi o pracę. Każdy w Team Concrete wie jakie są jego taski. Obecnie sporo czasu poświęcamy na planowanie kolejnych etapów budowy. To dużo ułatwia i generuje później mniej stresu. Skatepark w Puławach robiliśmy na podstawie projektów wyświetlanych na telefonie! Teraz wydaje mi się to zabawne, ale większość rysunków dostawałem na maila. Tak powstawał jeden z większych skateparków w Polsce.

 

 

Najbardziej hardcorowy dzień na budowie? 

Myślę, że najbardziej hardcorowa była budowa skateparku we Wrocławiu i nocne wylewanie płyty! Nasza pompa nie podołała wyzwaniu i 5/6 gruszek z betonem przez 3 godziny blokowało jednokierunkową drogę w centrum Wrocławia. Pamiętam, że każdy coś ode mnie chciał, a ja chciałem już tylko iść spać (śmiech).  Cała akcja skończyła się około 3.00 w nocy i kosztowało mnie to sporo stresu i pewnie siwych włosów! (śmiech)

Uczestniczyłem już w ponad 30 projektach, i żaden nie był taki sam jak poprzedni. To też plus tej pracy, nie ma monotonii. Wprawdzie niektóre przeszkody, takie jak banki czy quartery, to standardy i powtarzają się w projektach, ale zawsze są w innej konfiguracji czy wielkości. Zawsze trzeba do nich indywidualnie podchodzić. Ta praca się nie nudzi, zawsze coś się dzieje! 

 

Z którego skateparku jesteś najbardziej dumny?

Nie mam ulubionego skateparku, choć bardzo dobrze wspominam: Puławy, ul. Kąpielową w Krakowie, Brzeszcze, Bystrą Podhalańską. Często wracam też pamięcią do Wrocławia, od którego chyba zaczęło się dodawanie kolorów do projektów, co bardzo ożywia i dodaje charakteru szarym skateparkom. 

 

Wolisz budowę ze wzornika czy freestyle?

Dla naszej ekipy budowa zaczyna się najczęściej od wytyczenia i ustawienia wzorników, dzięki którym powstają nasypy, ale częściej tylko to nadzorujemy. To priorytetowy etap budowy, który musi być dokładnie wykonany. Jeśli coś nie przebiega po naszej myśli, tracimy później czas na poprawki. Po nasypach ustawiamy szalunki i zaczynamy zbroić. Do zbrojenia obecnie używamy wiązarek automatycznych, co może jest bardziej kosztownym rozwiązaniem, ale mocno przyspiesza cały proces i wpływa na jakość wykonania. To dosyć istotne, bo samo ukształtowanie zbrojenia w skomplikowane formy przeszkód jest dość czasochłonne. 

Kiedy zbrojenie i szalunki są gotowe, przychodzi czas na najważniejszy etap całej budowy - czyli torkretowanie (beton natryskowy). Ciśnienie w wężach jest dość duże (około 200 barów). Podczas betonażu każdy powinien wiedzieć, za co jest odpowiedzialny. Kluczowe podczas tego procesu jest panowanie nad emocjami, bo nerwy są nieuniknione... Motorem napędowym do pracy jest zgrany i stały zespół, który po prostu wie, co robi. Beton, który wykorzystujemy w budowie, jest dość specyficzny i trzeba się go „nauczyć”. Praktycznie na każdy projekt dostajemy nieco inną mieszankę betonu, co wynika z wielu czynników związanych z warunkami terenowymi. Naszym głównym zadaniem jest wtedy obserwacja tego, co się dzieje z betonem już podczas natrysku, żeby zacząć w odpowiednim momencie jego obróbkę. Czasem od momentu wylania do ostatniej blachy mija zaledwie 2 godziny i jest to bardzo intensywna fizycznie praca. Myślę, że każdy, kto pracował z betonem, ma świadomość tego, że bywa różnie. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej sytuacji zacieranie kończy impregnacja betonu, która zabezpiecza go przed nadmierną utratą wilgoci, także przed jej przyjmowaniem.

Bowl przed wylewką betonu, czyli cisza przed burzą! 

 

Opowiedz coś o procesie powstawania skateparku. Jak to wygląda w praktyce?

Budowa skateparku zajmuje około 2 miesiące, dla średnich budowli. Duże skateparki to około 6 miesięcy pracy budowlańców. Tyle mniej-więcej zajmie budowa w Mińsku Mazowieckim, gdzie jesteśmy już po pierwszych betonowaniach. Powstanie tam kopuła, która będzie jedną z najciekawszych przeszkód na tym obiekcie oraz w całej Polsce. 

Jeśli ktoś się zastanawia, czy spróbować swoich sił w Techramps - bardzo polecam! Przerobiłem w swoim życiu trochę firm, ale jeśli chodzi o traktowanie pracowników i warunki w pracy, to w Techramps jest najlepiej! W Concrete Team jest dobra ekipa, od której można się dużo nauczyć, ale tak jak już mówiłem, praca jest wymagająca.

 

Joanna Gęborska

Chcesz dołączyć do Ekipy Budowlanej Techramps? Aplikuj tutaj.